Każdy może zagrać o koronę. Ale czy się odważy?
Nie jesteś zalogowany na forum.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Przez dłuższą chwilę wpatrywałam się w okno, wychodzące na łąkę. Piękna pogoda i słońce skłaniały mnie to rozmarzenia, a wówczas jestem zupełnie nieobecna.
- ... Zielarko? - aż poderwałam się z miejsca przy oknie i obróciłam się do drzwi mojego niewielkiego gabineciku.
- Tak, tak proszę - zareagowałam, gdy uporządkowałam myśli i rozpoznałam w mężczyźnie jednego z osobistych strażników króla. Strażnik wszedł, lustrując mnie nieprzyjemnym wzrokiem.
- Głowa mnie boli. Użyj jakiejś magii, albo coś - powiedział olewczo. Zacisnęłam pięści i odwróciłam sie do apteczki.
- Magia nie będzie potrzebna. Kilka ziół wystarczy w zupełności... - zapewniłam i wyjęłam z szuflatki moje zapasy. Do podrzanej wody włożyłam kilka liści i czekałam, aż woda wyciągnie z rośliny wszystkie składniki lecznicze.
- Nie możesz machnąć ręką i to minie? - zagrzmiał. Wzięłam głęboki oddech by się uspokoić. Odwracam się do strażnika.
- Istnieją zasady. Nie powinno się nadużywać magii... - strażnik złapał mnie za szczękę zaciskając mi usta.
- Jedyne zasady, które masz respektować to zasady Królestwa, w którym żyjesz - syknął niebezpiecznie zbliżył swoją twarz. Pokiwałam niepewnie głową, a gdy puścił mnie, odskoczyłam przerażona. Strażnik prychnął.
- Wieczna zwierzyna, a boi się wszystkiego. - Potem wypił herbatę, którą przygotowałam i wyszedł.
Oparłam się upokorzona o ścianę i pochyliłam głowę smętnie, a w uszach wciąż dźwięczały mi jego słowa:
Zwierzyna, zwierzyna, zwierzyna, zwierzyna, zwierzyna...
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Oparłam się o biurko i znów zaczerpnęłam oddechu. Znów te mdłości. Na szczęście szybko przeszły...
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Zapukałem i kichnąłem. Od kilku dni strasznie kręciło mnie w nosie
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
- Zapraszam - zawołałam, prostując się. Zachowuj się normalnie.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Wszedłem do gabinetu - Coś się stało, Pani Doktor?
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
No to pięknie. Skinęłam głową.
- Tak tak... Coś się stało Wielki Magu? - zapytałam rzeczowo.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
- No... - potarłem kark - Dostałem informację, że chce mnie Pani widzieć
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Zacisnęłam usta. Skupiłam się i machnąwszy ręką, otoczyłam mój gabinet wszelkimi zaporami, między innymi dźwiękoszczelnymi. Nie ma co się cackać.
- Fortis... musimy porozmawiać...
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Drgnąłem - Co się stało?
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Odetchnęłam. To nic złego. Ale... W obecnych okolicznościach nic oczekiwanego.
- Fortis... Fort... ja... - dukałam nie bardzo wiedząc jak to powiedzieć. - Ja... Jestem w ciąży Fort - uniosłam na niego wzrok.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Zamarłem - P-poważnie...?
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Pokiwałam głową.
- Tak... czuję go. Jego moc wzrasta... - powiedziałam cicho. - To twoje dziecko Fortis...
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Cholera. Podszedłem do niej, nie za bardzo wiedząc co powiedzieć. To się może źle skończyć
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Opadłam na jego pierś, praktycznie bezsilnie. Byłam wycieńczona.
- Jak długo... możesz zostać...? - Chciałabym się wtulić w Ciebie i nie zwracać na nic więcej uwagi.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
- Właściwie mam przerwę - przytuliłem ją
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
- Mogę Ci ją zająć? Proszę... - zapytałam szeptem.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
- Dla Ciebie wszystko Amet... - pogłaskałem ją po plecach
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Odetchnęłam.
- Nie wiem co robić... To chyba mnie przerasta... - powiedziałam cicho.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
- Damy radę kochanie... - zapewniłem, starając sie brzmieć jak najbardziej przekonująco
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Zamknęłam oczy, czując kolejne migreny. Nie mogłam ich zwalczyć, żadną magią, ani zielem.
- M-mhm... - przytaknęłam. - Dziękuję...
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Skinąłem głową, obejmując ją mocno. Dopiero wtedy uświadomiłem sobie, przez co tak mnie kręciło w nosie
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Westchnęłam wtulając głowę w pierś Fortisa.
- Gdybyśmy mogli być normalnie razem... Powinniśmy się cieszyć. Będziemy mieć dziecko - powiedziałam niewiele myśląc.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Skinąłem głową. Ale związki międzygatunkowe są zakazane...
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Gdyby był królem... Nie. To nie jest rozwiązanie.
- Wiem... Że znajdziesz sposób. Zawsze znajdujesz... - uśmiechnęłam si lekko, starając jakoś się pocieszać.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline