Każdy może zagrać o koronę. Ale czy się odważy?
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Przejechałem palcem po zakurzonej ramce. Dawno nie byłem w tym miejscu, jednak wszystko pozostało dokładnie takie, jak w tamtym dniu. Na stole stała jeszcze filiżanka z czymś, co kiedyś musiało być herbatą. Nic nie przesunęło się nawet o milimetr. Westchnąłem, rozglądając się po kuchni. Nie wiem, co mnie skusiło, żeby odwiedzić ten dom. Powoli przeszedłem do przedpokoju. Zacząłem wspinać się po schodach, które skrzypiały pod ciężkimi butami.
Stanąłem na górze i zajrzałem przez pierwsze, otwarte drzwi. Nadjedzona przez mole pościel na spróchniałym łóżku, zaścielona była tylko z jednej strony. Wazon stojący na parapecie, wypełniony był kiedyś kwiatami. Wyjrzałem przez okno. W ogrodzie stały dwa kamienne, pokryte mchem nagrobki. Mistrza i jej... A właściwie ich. Po sześciu latach myślałem, że wreszcie pogodziłem się z ich śmiercią. Jednak to miejsce zrobiło coś, na co nie byłem gotowy. Przywołało wspomnienia.
Wróciłem do schodów i wtedy mój wzrok przykuły drzwi po drugiej stronie. Zamknięte. Siłą zmusiłem się do pozostawienia ich w tym stanie i zszedłem na dół. Pokręciłem się po domu bez celu, po czym wszedłem do biblioteki.
Poniszczone książki oprawione w skórę zajmowały całe pomieszczenie. Niektóre miały złote tytuły na grzbietach, inne metalowe okucia. Dotknąłem dłonią jednego z tomów. Książki pełnej starych baśni. Zdjąłem ją z półki i przekartkowałem szybko. Zapisane było tylko kilkanaście stron. Reszta pozostawała pusta. Zamknąłem ją i zdmuchnąłem pozostałości kurzu z brązowej, skórzanej okładki zdobionej zielonymi pnączami i pięknym, kaligrafowanym napisem. Z niespotykaną od lat czułością przejechałem palcem po tytule. Znalazłem wzrokiem stary, dziurawy fotel między półkami. Usiadłem w nim i otworzyłem książkę na pierwszej stronie i zacząłem czytać.
I'm only a man with a candle to guide me
Offline
Strony: 1