Każdy może zagrać o koronę. Ale czy się odważy?
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 4 5 6
Bawiłem się chwilę ramiączkiem jej sukienki, po czym ściągnąłem je delikatnie
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Pomogłam mu z ramiączkiem, oraz drugim. Aż dziw, że nie zadrżałam...
Niepewnie dotknęłam palcami guzików jego koszuli... Ale chyba nie miałam odwagi...
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Nie potrzebowałem nic więcej, żeby zrozumieć co miała na myśli. Zrziciłem szybko koszulę
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Widziałam już go wielokrotnie bez koszulki, głównie wtedy, gdy potrzebował mojej pomocy medycznej, ale dopiero dziś mogłam sobie szczerze powiedzieć, że ma niesamowite ciało. Zeszłam z jego kolan, by pomóc zdjąć sukienkę i wtedy je zauważyłam. Ciągnęły się przez połowę pleców Fortisa.
- Zaklęcia... - lekko musnęłam jego skórę.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Skinąłem głową - Każdo jedno
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
- Niesamowite - przyznałam, już pewniej wodząc po jego plecach dłońmi.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
- Tak myślisz? - spojrzałem na nią zaciekawiony
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
- Oczywiście - odparłam od razu. - Nie widziałam ich jeszcze... są takie piękne... - uśmiechnęłam się z rumieńcem, korzystając z tego, że nie widział mnie za plecami.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
- Cieszę się, że ci się podobają - uśmiechnąłem się po czym odwróciłem i pocałowałem ją
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Zaskoczona, prawie się przewróciłam do tyłu, ale w ostatniej chwili złapałam się ramion Fortisa, oddając pocałunek.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Delikatnie pchnąłem ją na łóżko
I tak oto dzieci, dorośli grają w szachy...
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
- Miałem sen.
Przerwałem posiłek i podniosłem wzrok na mężczyznę.
- Sen, Wasza Wysokość…? - przekrzywiłem głowę, nie za bardzo rozumiejąc aluzję.
- Tak, sen, Magu - król wywrócił oczami.
Zmarszczyłem brwi, ale postanowiłem wysłuchać do końca.
- No więc śniła mi się Syrena i Elf. Byli w sobie zakochani i tak dalej, ale przez ustawę o zakazie związków międzygatunkowych nie mogli być razem. No i tak mi się ich żal zrobiło, że postanowiłem znieść ten zakaz. - Władca zakończył z szerokim uśmiechem.
Gdybym nie umiał nad sobą panować, pewnie zbierałbym szczękę z podłogi.
- To… Bardzo dobry pomysł królu, naprawdę - zapewniłem, starając się na jak najbardziej niewzruszony ton - Kiedy ma król zamiar wprowadzić go w życie…?
Jego Wysokość zamyślił się
- Hm… Teraz! - wykrzyknął po chwili zastanowienia - No już, Magu, do roboty! - pogonił mnie.
- Ależ oczywiście, królu. - Ale najpierw powiem Amet… Cholera, Amet! Miała przecież jeść z nami! Zmarszczyłem brwi, próbując ją wyczuć, ale nie byłem w stanie.
Do komnaty wpadł strażnik. Skłonił się niedbale z wypisanym na twarzy strachem.
- Wasza Wysokość, Wielki Magu, Lekarka… - przerwał, by złapać oddech - Ona została porwana! - wykrzyknął, podając mi kartkę z napisem „pożyczam”.
Zbladłem i spojrzałem na równie bladego władcę.
- Znaleźć ją. - rzucił krótko, po czym popatrzył na mnie - A ty wracaj do pracy. - oznajmił lodowato i wyszedł.
Schowałem twarz w dłoniach, ale nie mogłem sobie na nic pozwolić. Wziąłem kilka głębokich oddechów i niespokojny poszedłem przepisać ustawę, która wreszcie miała pozwolić nam na szczęście.
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 4 5 6