Każdy może zagrać o koronę. Ale czy się odważy?
Nie jesteś zalogowany na forum.
Zamknąłem drzwi i odwróciłem się w jej stronę - Żaden problem, pani doktor
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Uniosłam w końcu spojrzenie na mężczyznę.
- Em... A więc szachy...? - zapytałam niepewnie, wyłamując sobie palce za plecami. Nadal wstydliwa i nieśmiała... Natury nie da się zmienić.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Zaśmiałem się - Powiedzmy, że to był pretekst
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Zmarszczyłam nieznacznie brwi.
- Pretekst, do czego, Wielki Magu...? - zapytałam ze szczerą ciekawością.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Westchnąłem rozbawiony - Spokojnie, drzwi są dźwiękoszczelne
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Na moment straciłam rezon. Mimowolnie zrobiłam krok w przód.
- Fortis...? - zapytałam cichutko, jakby upewniając się w bezpieczeństwie dookoła.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Przygryzłem wargę - Yep, tak mi na imię
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Podeszłam bliżej Maga, najbliżej jak się dało.
- Fortis... - powiedziałam już łagodniej, jakby ciesząc się, że znów mogę użyć spokojnie, jego imienia.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Pogłaskałem ją po policzku - Musiałem znaleźć jakiś pretekst, żeby z tobą pobyć sam na sam
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Wtuliłam się w jego dłoń, jak mały kociak złakniony dotyku.
- Od dziś, uwielbiam szachy... - szepnęłam pod nosem, wpatrując się w mężczyznę.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Przytuliłem ją - Tęskniłem
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Wtuliłam się.
- Ja też... Mijanie cię na korytarzach jest straszne... - mruknęłam w jego pierś, przymykając oczy.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
- No co ty nie powiesz? - zaśmiałem się cicho, głaszcząc ją po plecach
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
- Fortis... ile to jeszcze będzie trwać...? - spytałam cicho.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Westchnąłem ciężko - Nie mam pojęcia, Amethis...
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Odsunęłam się na tyle, by nadal być w jego ramionach, al spojrzeć mu w oczy.
- Fortis... Król oddałby ci koronę, gdybyś tylko o nią prosił. Byłbyś lepszym królem i... mógłbyś tyle zmienić... - mówię niepewnie.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
- Ale ja nie chcę być królem... - wyznałem, odwracając wzrok
/Szatan: ALE JAK NIKT SIĘ NIE BĘDZIE UDZIELAĆ, TO ZOSTANIESZ/
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Spojrzałam na niego smutno.
- Dlaczego...? Wiesz jak to wyglądało w górach... Jesteś prawdopodobnie, ostatnią z najstarszych istot na wyspie... wiesz wszystko, co powinien wiedzieć król... - wymieniam cicho, czując, że go ranie. Skarciłam się za ten czyn.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Nie miałem odwagi na nią spojrzeć, bo w pewnym stopniu miała rację
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Zraniłam go. No to jasne. Zadrżałam.
- Przepraszam... - szepnęłam tylko.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
- Nie szkodzi... - wyszeptałem, wracając do niej wzrokiem
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
- Wiem, że nie chcesz władzy... Jednak wprowadziłbyś wiele dobra. Wrócił wyspę do tych pięknych czasów... - Moglibyśmy być naprawdę razem.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Znów westchnąłem ciężko - Ale już za późno... Dekret jest już wszędzie
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline
Uniosłam niepewnie spojrzenie.
- Doskonale wiesz, że odprawiłbyś wszystkich pretendentów do tronu, bez wysiłku - zauważyłam, z leciutkim uśmiechem.
Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój.
***
Offline
Wywróciłem oczami - Strach to nie metoda, Amet...
Draco Dormiens Nunquam Titillandus
Offline